niedziela, 8 stycznia 2012

Osobnik, populacja, gatunek, Kazimierz Petrusewicz, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1978

Z Wikipedii możemy się dowiedzieć, że autor zmarł w roku 1982 i był działaczem komunistycznym, czego na szczęście nie widać w jego publikacji.

Książka zadedykowana jest córkom autora. Zawiera w sobie 11 rozdziałów, a te z kolei podzielone są na podrozdziały.

Autor sam pisze o tym, że zajmuje się głównie ekologią i ewolucjonizmem, dlatego szczególnie z tej strony będzie opisywać dane zagadnienia. Mająca prawie 400 stron książka, wg mnie zawiera zbyt mało informacji, a za dużo polemiki autora. Co prawda dotyczy ona danych zagadnień, ale w wielu momentach można by ją znacznie skrócić. Bardzo możliwe, że w czasach wydania wiele rzeczy nie było tak jasnych, jak teraz i dlatego autor podaje do jednego stwierdzenia tak wiele faktów, potwierdza je na różne sposoby itp.

Wg mnie książka jest naprawdę wartościowa i należy ją przeczytać. Np. ciekawostką było dla mnie wyprowadzenia pojęcia gatunku. Autor udowadnia, że gatunek to realny aspekt biologiczny, a nie tylko wymyślony przez człowieka. My uczniowie mamy wpajaną jakąś wiedzę i często nie ma czasu na myślenie "dlaczego?", nie przetwarzamy tej wiedzy praktycznie i nie zastanawiamy się, dlaczego coś jest tak, a nie inaczej. Przykładowo, w szkole uczymy się, że gatunek to grupa osobników, która może wzajemnie się krzyżować i wydawać potomstwo. A autor podaje wyjątki do tego twierdzenia, np. krzyżówka żubra z bizonem, daje płodne potomstwo.

Zastanawia się, czym jest populacja, jakie są jej cechy. My w szkole uczymy się od razy definicji, autor dokładnie opisuje problemy w określeniu populacji. Podaje wiele niepewnych aspektów wybranych definicji.

Jedno z nielicznych tak naprawdę zdań, które zapadło mi w pamięci, jest to, że biologia jest nauką opartą na 3,5 miliardów lat. To znaczy, że nie można badać biologii tak tu i teraz, żeby zrozumieć niektóre zjawiska, trzeba poznać to co było dawniej. Bo jak pisze autor: Kardynalną zasadą, paradygmatem życia jest jego ciągłość: omnia vivo ex vivo. Każdy żywy organizm powstał z rodziców. Każdy żywy dziś osobnik jest świadectwem, że powstał on, jego ojciec i pradziadek z rodziców już ok. 2-3 miliardy lat temu. [...] Życie ma swą prawdziwą historię i tym zasadniczo różni się od wszystkich  - z wyjątkiem geologii - nauk przyrodniczych. Pozostałe nauki przyrodnicze mają bardzo małe odniesienie do historii. Zajmują się przeważnie prawami według terminologii Bernala (1967) immanentnymi, wiecznymi i niezmiennymi [...] Biologia zajmuje się życiem, które ma ciągłą historię (od 3,5 mld lat). Autor podaje wiele przykładów, które wskazują na to, że ciągłość życia ma ogromne znaczenie.

Ciekawe są też doświadczenia, o których napisano w książce, są to głównie eksperymenty wykonane za sprawą Instytutu Ekologii PAN. Chyba najczęściej autor wspomina o doświadczeniach przeprowadzonych na populacjach nornicy rudej.

Interesujące jest też to, że gdyby myszy nie ginęły i wydawały potomstwo tak szybko, jak tylko mogą, to z pary mysz po 27 latach, żyłoby tyle myszy, że ich ciężar byłby większy od ciężaru Ziemi. Wyliczył też, że po 98 dniach pantofelki osiągnęłyby to samo.
Ciekawostką dla mnie stał się fakt, że gdy żmiję zacznie się głaskać w okolicach głowy i trzyma się ją pionowo głową skierowaną w dół, to zwierze to "wypluwa" organizm, który niedawno zjadło (nawet parę tygodni) lub jego niestrawione części.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz